Środowisko

zooJak zmieniła się rola zoo w obliczu zaniku bioróżnorodności? Współczesne ogrody zoologiczne, działające z misją ochrony ginących gatunków, to dzisiaj swego rodzaju Arki Noego. Wymieranie gatunków stało się faktem w obliczu „potopu”, którego nie dostrzegamy, bo często proces ten dotyka odległych zakątków naszego globu.

Według czerwonej księgi gatunków zagrożonych,, prowadzonej przez IUCN zagrożone są 38 543 gatunki z 138 734 poddanych ocenie (dane – wrzesień 2021)! To niemal 28 proc. Dotyczy to 41 proc. płazów, 34 proc. drzew iglastych, 33 proc. koralowców rafowych, 26 proc. ssaków i 14 proc. ptaków. To zaledwie promil wszystkich żyjących na Ziemi gatunków. Szacuje się, że obecnie na naszym globie może żyć od 2 do 100 mln gatunków. Choć ciągle opisywane są kolejne, nowe, to większość z nich od razu trafia na listę zagrożonych wymarciem. Masowa utrata bioróżnorodności biologicznej drastycznie wpłynie na nasze życie, zarówno w sferze ekonomicznej, biologicznej, jak i społecznej. Ma ścisły związek z katastrofą klimatyczną. Dlatego tak ważna jest walka o jej zachowanie. Te małe bitwy toczą m.in. zoo, którym przyświeca misja.

- Ochrona gatunkowa jest w zasadzie dzisiaj jedynym uzasadnieniem dla istnienia ogrodów zoologicznych – podkreśla Radosław Ratajszczak, Prezes ZOO Wrocław, z wykształcenia biolog, który jako pierwszy Polak zasiadał w Zarządzie EAZA i WAZA.

Aktualnie szacuje się, że zaledwie 4 proc. ziemskiej biomasy to dzikie zwierzęta. Pozostałe 96 proc. to my, ludzie i nasze zwierzęta hodowlane.

Choć różnego rodzaju menażerie istniały już w starożytności, to za pierwszy współczesny ogród zoologiczny uznaje się wiedeńskie zoo, założone w 1752 r. Od tego czasu zoo przeszły długą drogę.  Od maksymy „natura winna służyć człowiekowi” po „człowiek winien służyć naturze”, zmieniła się również rola ogrodów. Działalność współczesnych ogrodów zoologicznych to przede wszystkim: hodowla ginących gatunków zwierząt,  szeroko pojęta edukacja przyrodnicza oraz badania naukowe. 

Ogród zoologiczny we Wrocławiu jest najstarszą tego typu placówką w Polsce (otwarty w 1865 r.). We wrocławskim zoo mieszka obecnie około 12 000 osobników reprezentujących ponad 1 100 gatunków! Większości z nich grozi wymarcie. Dotyczy to zarówno tak charyzmatycznych i powszechnie znanych gatunków jak słonie, nosorożce czy tygrysy, jak i tych mniej znanych, ale równie ważnych dla ekosystemów, jak kanczyle (zwane myszojeleniami), oryksy szablorogie czy okapi. W tym celu wrocławskie zoo powołało Fundację ZOO Wrocław DODO, razem z którą rocznie zbiera fundusze i przekazuje ponad pół miliona złotych na ponad 30 projektów wsparcia dzikich zwierząt w ich środowisku naturalnym na całym globie.

Odwiedzając wrocławskie zoo i wybierając „Bilet ZOO DODO na ratunek” (droższy zaledwie o 1 zł) wspieracie nie tylko hodowlę zachowawczą zagrożonych gatunków w zoo, ale także ich przeżycie w naturze.  Więcej tutaj: https://fundacjadodo.pl/

Agnieszka Korzeniowska

Dyrektor ds. Marketingu, ZOO Wrocław

Ekologia i Rynek

 

fotografia rePETujemy 003Zmiany klimatyczne szybko przybierają na intensywności i skali. Tylko w ostatnich tygodniach świat ogarnęła seria rekordowych klęsk żywiołowych. W Chinach i Europie Zachodniej miały miejsce poważne powodzie, w niektórych obszarach niespotykane od kilkuset lat, w Kalifornii trwa największy pożar w historii o powierzchni blisko 2 tys. km kw., czyli ponad dwa razy większy niż Nowy Jork, a w pobliżu Szanghaju uderzył tajfun In-fa, przez który ewakuowano 500 tys. osób.

254462623 127377649683617 196918837877271644 nPo raz pierwszy w historii ludzkości środowisko naturalne staje się większym priorytetem w społeczeństwie niż ekonomia. Dziś rzeczywiście pokazuje to aktualna polityka Unii Europejskiej, która przejawia się w niespotykanym w swoich rozmiarach kryzysie energetycznym. Czy jednak możemy pogodzić te dwa tak ważne aspekty naszego życia?

AISztuczna inteligencja już dziś odpowiada w miastach za sterowanie oświetleniem, zarządzanie miejscami parkingowymi, a nawet tłumienie ulicznych awantur. Jednym z miast, które w najbliższych latach chce być pełne najnowszych technologii, jest Londyn. Skorzystać może na tym m.in. Warszawa, gdyż angielska stolica zamierza dzielić się swoimi doświadczeniami z miastami partnerskimi. W Polsce idea smart city jest dopiero w fazie początkowej realizacji. Jak dotąd polskie miasta mogą się pochwalić głównie pilotażowymi programami i ambitnymi planami.

– Sztuczna inteligencja znacząco zmieni miasta, w których żyjemy. Już teraz w takich miastach jak Londyn czy Seul sztuczna inteligencja odpowiada za dostarczanie wiedzy na temat wielu aspektów ich funkcjonowania i pomaga także automatyzować niektóre procesy, jak np. sterowanie światłami ruchu drogowego – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Bartosz Michałowski, szef komercjalizacji w CitiesAI.

polskie kolejePolska kolej już wkrótce może stać się najbardziej ekologicznie świadomym środkiem transportu. Dzięki ostatnim decyzjom rodzimego przewodnika, a także inwestycjom partnerskim m.in. w Wielkopolsce, problem śladu węglowego odbił się jeszcze głośniejszym echem nie tylko w sektorze transportowym, ale również wśród samych pasażerów. Co jest przyszłością odpowiedzialnych podróży? Właśnie innowacyjne podejście do tematu poprzez m.in. wykorzystanie ekowodoru i zielonej energii.

 

 

Kto w Polsce korzysta z kolei, czyli ślad węglowy a długość… równika

Jeszcze przed dyskusją o potencjalnej zeroemisyjności, a przynajmniej większej odpowiedzialności ekologicznej ze strony polskiej kolei, należy zwrócić uwagę, kto jest adresatem decyzji przewoźników. Tylko w roku 2019 odnotowaliśmy rekord liczby pasażerów od blisko 18 lat, który wyniósł 335,4 mln podróżujących, a więc o ponad 25 mln więcej, niż w roku ubiegłym. Na jakie połączenia stawiają Polacy? W ówczesnym zestawieniu przodowały Przewozy Regionalne (88,9 mln obsłużonych klientów w roku 2019), następnie Koleje Mazowieckie (62,1 mln osób) oraz PKP Intercity (48,9 mln osób). Według analiz Urzędu Transportu Kolejowego taka grupa przejechała łącznie 22 mld kilometrów, co jest ekwiwalentem… blisko 548 971 długości równika. Jaki ślad węglowy towarzyszył kursom z rekordowego roku 2019? Według uśrednionych wyliczeń Międzynarodowej Agencji Energetycznej oraz opracowania “Planes, Trains or Automobiles? – Carbon Emissions Compared for Different Forms of Transport”, emisja w przeliczeniu na jednego pasażera pokonującego kilometr koleją wynosi 15 g. Przyjmując, że tylko jeden podróżujący pokonałby całą 22-mld trasę, pogłębiłby ślad węglowy o 22 tys. ton CO2. Dla porównania emisja statystycznego Polaka w skali roku wynosi blisko 10 ton dwutlenku węgla. Nie zmienia to jednak faktu, że kolej wciąż znajduje się w czołówce najmniej emisyjnych środków transportu. Wyliczenia m.in. Międzynarodowej Agencji Energetycznej sytuują podróże pociągami na drugim miejscu zaraz po całkowicie neutralnym klimatycznie rowerze (przynajmniej w kontekście samego użytkowania, ale już niekoniecznie produkcji), a przed autokarami, tramwajami, samochodami, czy nawet tzw. hybrydami oraz “elektrykami”.

Obliczymy swój ślad węglowy

Według analiz PKP Intercity z roku 2018 Polacy wybierali kolej ze względu na podróże rodzinne, turystyczne, a także dojazdy do pracy lub szkoły. Ten zestaw najpewniej nie ulegnie większej zmianie, ale podróżni już wkrótce mogą mieć kolejną motywację do korzystania z udogodnień pociągów. Od 2 czerwca br. przewoźnik umożliwia pasażerom sprawdzenie swojego indywidualnego śladu węglowego za pośrednictwem platformy e-IC już na etapie kupowania biletu. Co ważne, pomysłodawcy projektu przewidują również porównanie emisji kursu z innymi środkami transportu – m.in. lotem oraz jazdą samochodem.

– Marki coraz częściej zwracają uwagę na problem śladu węglowego i to bardzo optymistyczny sygnał dla zarówno klientów, jak i całego środowiska biznesowego. Tylko przykład transportu kolejowego pokazuje, że usługi niezwiązane z energetyką zaczynają iść śladem właśnie spółek zajmujących się m.in. produktami z OZE. Komunikacja działań z obszaru CSR oczywiście powinno wychodzić od wszystkich przedstawicieli biznesu, jednak takie inicjatywy muszą być przede wszystkim szczere i spójne z profilem całej działalności. Kluczem jednak do wymiernych efektów są decyzje operacyjne, m.in. przejście danej spółki oraz infrastruktury na prawdziwie zieloną energię – zaznacza Julia Piątkowska, ekspertka ds. marketingu ekologicznego z Respect Energy S.A.

Obserwacje ekspertki z Respect Energy już zaczynają wchodzić do branży transportowej, ponieważ oprócz głośnych badań nad technologią wodorową właśnie PKP planuje powiększyć swój tabor o składy zelektryfikowane. Do 2030 roku rodzimy przewoźnik chce na ten cel wydać środki z 19-mld budżetu, który ma posłużyć redukcji emisji transportu o 90 proc. do roku 2050. Jeszcze bardziej namacalne decyzje podjęły również spółki w Wielkopolsce i Bydgoszczy.

Przyszłość rodzimej kolei

Władze województwa wielkopolskiego nie ukrywają zainteresowania projektami Komisji Europejskiej, która motywuje regiony do podejmowania realnych działań na rzecz ograniczenia śladu węglowego lokalnego transportu. Tym samym w perspektywie budżetowej 2021-2027 urzędnicy z Poznania już zaplanowali zakup m.in. 12 pojazdów kolejowych opartych na technologii wodorowej. Taką formułę wykorzystania produktów z tzw. zielonej elektrolizy Wielkopolanie podpatrzyli od inwestorów z Dolnej Saksonii, którzy już od kilku lat rozwijają rozwiązania oparte na wodorze. Co ważne, nie tylko na zachodzie kraju już wkrótce na lokalnych szynach pojawią się niskoemisyjne tabory.

Podobne ambicje ma również bydgoska Pesa, która już latem br. chce uruchomić autorską lokomotywę wodorową. O ile projekt przejdzie wszystkie testy pozytywnie, pasażerowie mogą się spodziewać regularnych kursów w perspektywie najbliższego roku lub dwóch, co i tak w sektorze transportowym jest okresem relatywnie niedługim, zważywszy na skalę przedsięwzięcia. Jeszcze w maju pomysłodawcy informowali, że są na ostatnim etapie kompletowania podzespołów.

– Powodzenie tego typu projektów zależy od skutecznej komunikacji postępów oraz transparentnej metodologii. Sam pomysł wykorzystania wodoru w transporcie jest krokiem, który wyróżni pomysłodawców spośród konkurencji oraz pokaże siłę inicjatyw regionalnych. Oczywiście działania proekologiczne nie muszą być wyłącznie wieloletnimi projektami ze stosunkowo dużym ryzykiem opóźnień realizacyjnych. Każda spółka już teraz jest w stanie zadbać o swój wizerunek, np. Wybierając w pełni zieloną energię, która będzie napędzać jej działalność– podkreśla Julia Piątkowska z Respect Energy S.A.

Ostatnie deklaracje branży kolejowej bardzo wyraźnie dają do myślenia zarówno krajowemu biznesowi, jak i klientom, którzy chętniej korzystają z usług firm, dających przykład świadomych działań proekologicznych. Miejmy nadzieję, że na zapowiedziach nie zakończy się przygoda polskiej kolei z ekologią, ale warto się też spieszyć z realnymi decyzjami proekologicznymi. Czysta planeta to wartość sama w sobie, choć klimatyczny zegar tyka coraz szybciej – warto, aby biznes załapał się również na ten pociąg.

EK.