Środowisko

fotografia rePETujemy 003Zmiany klimatyczne szybko przybierają na intensywności i skali. Tylko w ostatnich tygodniach świat ogarnęła seria rekordowych klęsk żywiołowych. W Chinach i Europie Zachodniej miały miejsce poważne powodzie, w niektórych obszarach niespotykane od kilkuset lat, w Kalifornii trwa największy pożar w historii o powierzchni blisko 2 tys. km kw., czyli ponad dwa razy większy niż Nowy Jork, a w pobliżu Szanghaju uderzył tajfun In-fa, przez który ewakuowano 500 tys. osób.

254462623 127377649683617 196918837877271644 nPo raz pierwszy w historii ludzkości środowisko naturalne staje się większym priorytetem w społeczeństwie niż ekonomia. Dziś rzeczywiście pokazuje to aktualna polityka Unii Europejskiej, która przejawia się w niespotykanym w swoich rozmiarach kryzysie energetycznym. Czy jednak możemy pogodzić te dwa tak ważne aspekty naszego życia?

AISztuczna inteligencja już dziś odpowiada w miastach za sterowanie oświetleniem, zarządzanie miejscami parkingowymi, a nawet tłumienie ulicznych awantur. Jednym z miast, które w najbliższych latach chce być pełne najnowszych technologii, jest Londyn. Skorzystać może na tym m.in. Warszawa, gdyż angielska stolica zamierza dzielić się swoimi doświadczeniami z miastami partnerskimi. W Polsce idea smart city jest dopiero w fazie początkowej realizacji. Jak dotąd polskie miasta mogą się pochwalić głównie pilotażowymi programami i ambitnymi planami.

– Sztuczna inteligencja znacząco zmieni miasta, w których żyjemy. Już teraz w takich miastach jak Londyn czy Seul sztuczna inteligencja odpowiada za dostarczanie wiedzy na temat wielu aspektów ich funkcjonowania i pomaga także automatyzować niektóre procesy, jak np. sterowanie światłami ruchu drogowego – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Bartosz Michałowski, szef komercjalizacji w CitiesAI.

polskie kolejePolska kolej już wkrótce może stać się najbardziej ekologicznie świadomym środkiem transportu. Dzięki ostatnim decyzjom rodzimego przewodnika, a także inwestycjom partnerskim m.in. w Wielkopolsce, problem śladu węglowego odbił się jeszcze głośniejszym echem nie tylko w sektorze transportowym, ale również wśród samych pasażerów. Co jest przyszłością odpowiedzialnych podróży? Właśnie innowacyjne podejście do tematu poprzez m.in. wykorzystanie ekowodoru i zielonej energii.

 

 

Kto w Polsce korzysta z kolei, czyli ślad węglowy a długość… równika

Jeszcze przed dyskusją o potencjalnej zeroemisyjności, a przynajmniej większej odpowiedzialności ekologicznej ze strony polskiej kolei, należy zwrócić uwagę, kto jest adresatem decyzji przewoźników. Tylko w roku 2019 odnotowaliśmy rekord liczby pasażerów od blisko 18 lat, który wyniósł 335,4 mln podróżujących, a więc o ponad 25 mln więcej, niż w roku ubiegłym. Na jakie połączenia stawiają Polacy? W ówczesnym zestawieniu przodowały Przewozy Regionalne (88,9 mln obsłużonych klientów w roku 2019), następnie Koleje Mazowieckie (62,1 mln osób) oraz PKP Intercity (48,9 mln osób). Według analiz Urzędu Transportu Kolejowego taka grupa przejechała łącznie 22 mld kilometrów, co jest ekwiwalentem… blisko 548 971 długości równika. Jaki ślad węglowy towarzyszył kursom z rekordowego roku 2019? Według uśrednionych wyliczeń Międzynarodowej Agencji Energetycznej oraz opracowania “Planes, Trains or Automobiles? – Carbon Emissions Compared for Different Forms of Transport”, emisja w przeliczeniu na jednego pasażera pokonującego kilometr koleją wynosi 15 g. Przyjmując, że tylko jeden podróżujący pokonałby całą 22-mld trasę, pogłębiłby ślad węglowy o 22 tys. ton CO2. Dla porównania emisja statystycznego Polaka w skali roku wynosi blisko 10 ton dwutlenku węgla. Nie zmienia to jednak faktu, że kolej wciąż znajduje się w czołówce najmniej emisyjnych środków transportu. Wyliczenia m.in. Międzynarodowej Agencji Energetycznej sytuują podróże pociągami na drugim miejscu zaraz po całkowicie neutralnym klimatycznie rowerze (przynajmniej w kontekście samego użytkowania, ale już niekoniecznie produkcji), a przed autokarami, tramwajami, samochodami, czy nawet tzw. hybrydami oraz “elektrykami”.

Obliczymy swój ślad węglowy

Według analiz PKP Intercity z roku 2018 Polacy wybierali kolej ze względu na podróże rodzinne, turystyczne, a także dojazdy do pracy lub szkoły. Ten zestaw najpewniej nie ulegnie większej zmianie, ale podróżni już wkrótce mogą mieć kolejną motywację do korzystania z udogodnień pociągów. Od 2 czerwca br. przewoźnik umożliwia pasażerom sprawdzenie swojego indywidualnego śladu węglowego za pośrednictwem platformy e-IC już na etapie kupowania biletu. Co ważne, pomysłodawcy projektu przewidują również porównanie emisji kursu z innymi środkami transportu – m.in. lotem oraz jazdą samochodem.

– Marki coraz częściej zwracają uwagę na problem śladu węglowego i to bardzo optymistyczny sygnał dla zarówno klientów, jak i całego środowiska biznesowego. Tylko przykład transportu kolejowego pokazuje, że usługi niezwiązane z energetyką zaczynają iść śladem właśnie spółek zajmujących się m.in. produktami z OZE. Komunikacja działań z obszaru CSR oczywiście powinno wychodzić od wszystkich przedstawicieli biznesu, jednak takie inicjatywy muszą być przede wszystkim szczere i spójne z profilem całej działalności. Kluczem jednak do wymiernych efektów są decyzje operacyjne, m.in. przejście danej spółki oraz infrastruktury na prawdziwie zieloną energię – zaznacza Julia Piątkowska, ekspertka ds. marketingu ekologicznego z Respect Energy S.A.

Obserwacje ekspertki z Respect Energy już zaczynają wchodzić do branży transportowej, ponieważ oprócz głośnych badań nad technologią wodorową właśnie PKP planuje powiększyć swój tabor o składy zelektryfikowane. Do 2030 roku rodzimy przewoźnik chce na ten cel wydać środki z 19-mld budżetu, który ma posłużyć redukcji emisji transportu o 90 proc. do roku 2050. Jeszcze bardziej namacalne decyzje podjęły również spółki w Wielkopolsce i Bydgoszczy.

Przyszłość rodzimej kolei

Władze województwa wielkopolskiego nie ukrywają zainteresowania projektami Komisji Europejskiej, która motywuje regiony do podejmowania realnych działań na rzecz ograniczenia śladu węglowego lokalnego transportu. Tym samym w perspektywie budżetowej 2021-2027 urzędnicy z Poznania już zaplanowali zakup m.in. 12 pojazdów kolejowych opartych na technologii wodorowej. Taką formułę wykorzystania produktów z tzw. zielonej elektrolizy Wielkopolanie podpatrzyli od inwestorów z Dolnej Saksonii, którzy już od kilku lat rozwijają rozwiązania oparte na wodorze. Co ważne, nie tylko na zachodzie kraju już wkrótce na lokalnych szynach pojawią się niskoemisyjne tabory.

Podobne ambicje ma również bydgoska Pesa, która już latem br. chce uruchomić autorską lokomotywę wodorową. O ile projekt przejdzie wszystkie testy pozytywnie, pasażerowie mogą się spodziewać regularnych kursów w perspektywie najbliższego roku lub dwóch, co i tak w sektorze transportowym jest okresem relatywnie niedługim, zważywszy na skalę przedsięwzięcia. Jeszcze w maju pomysłodawcy informowali, że są na ostatnim etapie kompletowania podzespołów.

– Powodzenie tego typu projektów zależy od skutecznej komunikacji postępów oraz transparentnej metodologii. Sam pomysł wykorzystania wodoru w transporcie jest krokiem, który wyróżni pomysłodawców spośród konkurencji oraz pokaże siłę inicjatyw regionalnych. Oczywiście działania proekologiczne nie muszą być wyłącznie wieloletnimi projektami ze stosunkowo dużym ryzykiem opóźnień realizacyjnych. Każda spółka już teraz jest w stanie zadbać o swój wizerunek, np. Wybierając w pełni zieloną energię, która będzie napędzać jej działalność– podkreśla Julia Piątkowska z Respect Energy S.A.

Ostatnie deklaracje branży kolejowej bardzo wyraźnie dają do myślenia zarówno krajowemu biznesowi, jak i klientom, którzy chętniej korzystają z usług firm, dających przykład świadomych działań proekologicznych. Miejmy nadzieję, że na zapowiedziach nie zakończy się przygoda polskiej kolei z ekologią, ale warto się też spieszyć z realnymi decyzjami proekologicznymi. Czysta planeta to wartość sama w sobie, choć klimatyczny zegar tyka coraz szybciej – warto, aby biznes załapał się również na ten pociąg.

EK.

2021 03 08 wspolna inicjatywa elektryfikacji grupa volkswagen seat sa i rzad hiszpanii 1920x620Zakłady SEAT-a pod Barceloną odwiedził król Hiszpanii Filip VI wraz z premierem Pedro Sánchezem i ministrem infrastruktury Reyes Maroto. W spotkaniu dotyczącym planów elektryfikacji branży motoryzacyjnej uczestniczyli również m.in. prezes Grupy Volkswagen Herbert Diess oraz prezes SEAT S.A. Wayne Griffiths.

Podczas spotkania w Martorell, zorganizowane z okazji 70. rocznicy powstania marki SEAT, ustalono wspólne stanowisko hiszpańskiego rządu i koncernu motoryzacyjnego względem planów elektryfikacji branży. Hiszpania, jako drugi pod względem wielkości producent samochodów w Europie, ma znaczny wpływ na realizację do 2030 roku planu Europejskiego Zielonego Ładu.

Siedemdziesiąt lat temu zmotoryzowaliśmy Hiszpanię. Teraz chcemy zapewnić jej napęd elektryczny – mówi Wayne Griffits, prezes SEAT S.A. – Wszystkim stronom zależy na tym, by zapewnić Hiszpanii rozwój i szerszy dostęp do infrastruktury potrzebnej do ładowania samochodów elektrycznych. Chcemy wspomóc kraj w wejściu na drogę ku elektryfikacji.  

Projekt zakłada stworzenie ekosystemu e-mobilności, który włączy duże i średnie instytucje z wielu sektorów gospodarki. Chęć dołączenia do inicjatywy kierowanej przez Grupę Volkswagen i SEAT S.A. wyraziły m.in. przedsiębiorstwo energetyczne Iberdrola, firma telekomunikacyjna Telefónica czy bank CaixaBank.

Wizja przyszłości SEAT-a

Król Filip VI raz z premierem Pedro Sánchezem odwiedzili Centrum Designu SEAT-a, które stanowi unikalny w skali Europy Południowej ośrodek zajmujący się projektowaniem nowych modeli marek SEAT i CUPRA. Goście obejrzeli prototypy samochodów, których premiery są planowane na nadchodzące lata, oraz poznali szczegóły planów inwestycyjnych producenta, które do 2025 roku mają osiągnąć wartość 5 miliardów euro.

– Hiszpania może stać się europejskim centrum e-mobilności – stwierdził w Martorell dr Herbert Diess, prezes Grupy Volkswagen. – Podobnie jak hiszpański rząd chcemy wesprzeć transformację branży motoryzacyjnej. Dzięki modernizacji struktury przemysłowej i zapewnieniu ludziom dostępu do zawodów przyszłości możemy stworzyć wzór dla całego regionu. Mamy nadzieję, że Komisja Europejska zapewni odpowiednie warunki, by ten ambitny plan innowacji stał się rzeczywistością.

Przedstawiciele hiszpańskich władz obejrzeli również linię produkcyjną numer 2, na której powstają modele odpowiadające na wyzwania elektrycznej przyszłości. Właśnie w tym zakładzie produkowane są takie hybrydowe samochody, jak SEAT Leon, CUPRA Leon czy nowa CUPRA Formentor e-Hybrid. Wizyta zakończyła się w siedzibie marki CUPRA Garage, gdzie zaprezentowano pojazdy spójne z przyjętą przez przedsiębiorstwo strategią elektryfikacji. Znalazły się wśród nich nie tylko samochody hybrydowe, jak SEAT Tarraco, lecz również SEAT MÓ eScooter 125, pierwszy skuter elektryczny w historii hiszpańskiej firmy.

J.S